Bardzo ważną sprawą jest też otoczenie, w którym się uczymy. Musi być schludne, dobrze zorganizowane i dobrze nam się kojarzyć, to znaczy nie wywoływać negatywnych emocji czy wspomnień. Możecie dodać różne pomoce, o których pisałam wcześniej, np. kominek zapachowy. Z racji tego, że sesja trwa w najlepsze, przetestowałam ostatnio kilka miejsc do nauki i wiem już mniej więcej co jest dla mnie dobre, a czego muszę unikać.
1. Porządek
W moim przypadku miejse pracy musi zostać "oczyszczone" przed rozpoczęciem nauki. Pozabieranie zbędnych bibelotów z biurka i z zasięgu wzroku, przetarcie biurka chwilę później zawalonego już notatkami, odkurzenie podłogi. Drobne niedociągnięcia wpływają na obniżenie mojego komfortu nauki i chyba nie potrafiłabym skupić się na nauce wiedząc, że na podłodze tuż obok leży kłębek sierści.
2. Brak "rozpraszaczy"
Wyłączony telewizor i wszelkie inne urządzenia, które niepotrzebie absorbują uwagę (nawet laptop wyłączam jeśli wiem, że nie będzie mi potrzebny). Jedyny rozpraszacz, który mi nie przeszkadza a wręcz uspokaja, to akwarium znajdujące się niedaleko biurka - w trakcie nauki od czasu do czasu zerkam na nie, a obserwacja ryb bardzo mnie uspokaja.
3. Temperatura i powietrze
Pokój koniecznie musi zostać porządnie przewietrzony! Nic tak nie zmniejsza koncentracji jak stęchłe, ciężkie powietrze. W trakcie nauki co jakiś czas na chwilę otwieram okno, a jeśli na dworze jest temperatura, która mi odpowiada, zmam je cały czas uchylone. Nie lubię też mieć gorąco, dlatego kaloryfery zazwyczaj są przykręcone ;)
4. Muzyka
Mówi się, że odpowiednia muzyka poprawia koncentrację i ułatwia zapamiętywanie. Zgadzam się, że muzyka pomaga kojarzyć fakty jednak ja wolę, gdy w pokoju i wszędzie wokoło jest cicho (choć rzadko zdarza się, żeby żaden z sąsiadów się nie tłukł po klatce )
5. KAWA!
Wiem, że to nie ma za wiele wspólnego z otoczeniem ale uznałam, że nie ma sensu zamieszczać osobnego wpisu poświęconemu temu cudownemu, czarnemu (w moim pzypadku białemu) napojowi bogów Generalnie kawa sprawia że wydaje nam się, że po jej wypiciu będzie nam się bardziej chciało i teoretycznie mamy więcej energii. Co prawda, po wypiciu tej ilości, którą od kilku lat w siebie wlewam, kofeina nie działa już na mnie tak jak kiedyś, ale nadal nie wyobrażam sobie nauki bez towarzystwa filiżanki dobrej kawy