Archiwum styczeń 2019, strona 1


Zakładkowa Metoda Zapamiętywania
13 stycznia 2019, 22:34

Nie od dziś wiadomo, że wkuwanie nie ma sensu, a wyznawana przez niektórych uczniów zasada Zakuć-Zdać-Zapomnieć (wyznawana zwłaszcza jeśli chodzi o mniej lubiane przedmioty) mija się z celem. Przecież nie po to sporą część życia spędzamy w szkole żeby bezmyślnie uczyć się dat, nazwisk, terminów czy jakiegokolwiek innego materiału. Znacznie trwalej i przyjemniej przyswaja się wiedzę, wykorzystując skojarzenia.

 

Chodzi o to, żeby uczyć się drogą dedukcji. Kojarz fakty, dedukuj, wyciągaj wnioski, rysuj diagramy, zadawaj pytania i szukaj na nie odpowiedzi, googluj. Rób wszystko żeby nauka była ciekawa, logiczna. Gwarantuję, że wtedy na długo zapamiętasz wyuczony materiał. Pamiętaj przy tym, że mózg nie jest stworzony do zapamiętywania informacji, a do ich przetwarzania.

 

Możesz też skorzystać z Zakładkowej Metody Zapamiętywania (ZMZ). Chodzi o to, żeby wybrać 10 liczb od 1 do 10 (choć można więcej) i przy każdej narysować symbol z którym się kojarzy. U mnie wygląda to tak:

Jakby co, nr 2 to łabędź - wiem, genialny laughing Mniejsza o to. Ważne, żeby był symbol, który kojarzy nam się z danym numerem. Chodzi o to, żeby każdemu z tych symboli nadać ruch. Ok, załóżmy, że chcemy zapamiętać ciąg 10 słów, np. książka, opona, worek i jeszcze 7 innych. Więc wyobrażamy sobie skojarzenie pierwszego słowa z pierwszym symbolem, najlepiej związane z ruchem lub czynnością. Czytamy książkę przy świeczce. Drugie słowo i drugi symbol: łabędź pływa w akwarium na oponie (tak, im bardziej absurdalna scenka, tym lepiej!). Trzecia scenka: serce bije pięściami o worek bokserski. I tak sobie tworzymy historyjki, co tylko dusza zapragnie smile

 

Przyznam się, że dość dużo czasu zajęło mi zrozumienie, o co w ogóle tutaj chodzi - jakoś tak nie umiałam tego pojąć. Ale potem? Po wypróbowaniu jej na własnym papierze i własnych mazakach stwierdziłam, że to super zabawa! Sprawdzi się na pewno u małych dzieci, jak i dorosłych ludzi. Bardzo pomaga w zapamiętywaniu ciągu słów następujących po sobie, np. jakiejś hierarchii, a przy okazji pobudza do kreatywnego myślenia.

Zapachy
13 stycznia 2019, 11:33

Jedną z metod szybkiego przyswajania wiedzy jest uczenie się w towarzystwie zapachów. Sposób ten znany był już w starożytności: starożytni Grecy wieszali w swoich domach wieńce z rozmarynu, żeby poprawić swoją koncentrację i ułatwić zapamiętywanie. Teraz znanych jest o wiele więcej metod aromaterapii, czyli terapii zapachami, a ja opiszę tutaj te, które sama ostatnio wypróbowałam. Do konkretnych zapachów i ich wpływania na nasz organizm przejdziemy później smile

 

METODY TERAPI ZAPACHAMI

 

Kominek do aromaterapii

To prosta, zazwyczaj ceramiczna konkstrukcja. U góry posiada wgłębienie, w które wlewamy wodę z kilkoma kroplami olejku eterycznego (można też sam olejek jeśli ktoś lubi mocne zapachy, ale u mnie się to nie sprawdziło - zapach jest naprawdę baaardzo intensywny). Na dno kominka stawiamy zapalony podgrzewacz lub inną małą świeczkę; ciepło z niej wytworzone podgrzewa olejek, z którego uwalniają się terapeutyczne aromaty. Wypróbowałam też ostatnio woskowe płaty zapachowe które wkłada się do kominka zamiast olejku. To mój faworyt - jest najwygodniejszy i sprawdza się naprawdę genialnie! Jednak w moim przypadku technika z kominkiem sprawdza się tylko przy otwartym oknie - jestem osobą wrażliwą na zapachy i przez "zaduch" w pomieszczeniu spowodowany płonącą świeczką od razu robi mi się słabo frown

 

Wcieranie zapachu

Olejek aromatyczny można wetrzeć w ciało. Podobno najlepiej w skronie, ale można też w nadgarstek, szyję, zgięcie łokcia albo w stopy. W sumie możecie tam, gdzie chcecie wink Zacznijcie dosłownie od kropelki, a jeśli zapach okaże się dla Was za słaby zwsze możecie go dodać - lepiej tak niż próbować zmyć z siebie zbyt intensywny zapach a uprzedzam, że olejki są zazwyczaj naprawdę mocno skoncentrowane. Moja rada: jeśli nie znaliźcie wcześniej danego zapachu lepiej jest wkropić go najpierw w chusteczkę, którą, jeśli się okaże, że zapach nie jest w Waszym guście, możecie wyrzucić. Zaletą metody "wcieranej" jest to, że można stosować ją wszędzie: będąc w podróży czy w uczelnianej czytelni bez problemu możecie wetrzeć w siebie olejek. Z kominkiem jest już gorzej choć ja mojego tak bardzo lubię, że jeśli jadę gdzieś w podróż z noclegie zazwyczaj zabieram go ze sobą smile Aha, no i do tej metody wlicza się również zapach z użyciem olejków:)

 

ZAPACHY POMOCNE W UCZENIU SIĘ

 

Dowiedziono naukowo że pewne zapachy poprawiają koncentrację, tym samym ułatwiając zapamiętywanie. Jakie? Sprawdźcie!

 


 

Jaśmin

Bardzo lubię jaśminowiec jako roślinę - jest przepiękna i wydziela bardzo ładny zapach, który jednak na dłuższą metę (chyba ze względu na moją wrażliwość na zapachy) mnie drażnił, więc ostatecznie jaśminowiec wylądował w innym pokoju. Uwielbiam za to jego zapach w perfumach! Sprawdza się też u mnie odświeżacz powietrza na bazie białych kwiatów z dużym dodatkiem jaśminu - wprowadza mnie w błogi nastrój, przywodząc na myśl wiosnę. Od razu chce się uczyć! wink

 

Rozmaryn

Jak pisałam wcześniej, jego właściwości poprawiające koncentrację znane były już w starożytności. U mnie jednak w ogóle nie zdaje egzaminu - nie pasuje mi jego zapach, nie dodaję go też do żadnych potraw.

 

Lawenda

Sam jej kolor pozytywnie pobudza do działania. A zapach... hmmm, jest chyba wszystkim znany. Świetnie sprawdza się przed snem. Lubię otulać się lawendą i jej zapachem jesienią i późnym latem.

 

Mięta pieprzowa

Bardzo mocno orzeźwia, dodaje energii i tym samym pobudza do działania. Badania mówią, że poprawia przyswajanie informacji, a także łagodzi uczucie zmęczenia. Jak dla mnie - genialna! Już teraz wiem, dlaczego w liceum ciągle żułam gumy miętowe przy nauce wink

 

Melisa

Badania przeprowadzone przez angielski Nothurmia University wykazały, że uczniowie, którzy zażywali melisę uzyskiwali lepsze wyniki w nauce. Melisa pomaga się odprężyć i zrelaksować, dlatego dobrze jest zażyć ją przed egzaminem wink Osobiście bardzo lubię melisę i często podczas nauki piję jej napar.

 

Unikajcie za to wanilii - fakt, pachnie pięknie i cudownie relaksuje, ale usypia i znacznie obniża koncentrację. Nie jest wskazana jako towarzyszka ani w nauce, ani za kierownicą.

 

Szczerze i skrycie mówiąc zapachem, który najbardziej motywuje mnie do nauki, jest zapach tuszu/atramentu - ilektoć napiszę coś na kartce długopisem nie mogę się powstrzymać przed niuchnięciem świeżo zapisanego tekstu ;)

W zdrowym ciele zdrowy mózg
12 stycznia 2019, 01:17

Tak, to prawda. Zupełnie inaczej myśli i uczy mi się gdy jestem "zasiedziana", a zupełnie inaczej kiedy chociażby przez kilkanaście minut się poruszam. Nie muszą to być żadne wielkie ćwiczenia - może być nawet zwykłe rozciąganie się, wstanie zza biurka i porobienie killku skłonów, pajacyków czy innych wygibasów, koniecznie połączonych z głębokim oddechem! Jedną z moich ulubionych czynności, która świetnie sprawdza się na takie okazje, jest pilates 

 

Jeszcze lepiej, gdyby ćwiczenia (jakiekolwiek) odbywały się na zewnątrz, na świeżym powietrzu. Jak tylko macie możliwość wyjdźcie na dwór, pooddychajcie świeżym powietrzem a gwarantuję, że wiedza będzie dużo lepiej wchodzić Wam do głowy. Bardzo polecam też co jakiś czas zrobić "reset" mózgu i pojechać gdzieś, gdzie możecie totalnie się zrelaksować i zaczerpnąć głęboki oddech, dosłownie i metaforycznie. Nasz mózg codziennie pracuje na bardzo wysokich obrotach i na pewno będzie wdzięczny za taką chwilę relaksu smile.

Dieta
12 stycznia 2019, 00:41

Wiadomo, że dieta wpływa nie tylko na nasze ciało, ale też na umysł. Aby mózg pracował jak najwydajniej, trzeba dostarczyć mu paliwo w postaci odpowiedniego pożywienia i duuuużej ilości wody. Co mówią na ten temat teksty źródłowe? Mówią, żeby zajadać się:

- owocami (zwłaszcza bananami)

- rybami (zwłaszcza łososiem)

- ciemnym pieczywem

- orzechami (zwłaszcza tymi w kształcie mózgu, czyli włoskimi)

- nasionami

- szpinakiem

Każde źródło podaje inaczej, ale te wymienione wyżej pojawiają się najczęściej. Diety rybnej nie będę miała okazji wypróbować ze względu na to, że jestem weganką ;) Natomiast wszystko inne jem na codzień i powiem Wam, że wcale nie brakuje mi produktów odzwierzęcych. Moje odczucia są takie, że im więcej jecie zdrowych produktów, tym lepiej się myśli i łatwiej uczy. Mnie pomaga również systematyczna suplementacja wit. B12, odpowiedzialnej m.in. właśnie za pracę mózgu, co też gorąco Wam polecam.

 

Fatalnie za to wpływa na moją zdolność myślenia wlewanie w siebie litrów kawy, a także jedzenie słodyczy i ciężkostrawnych produktów (np. takich smażonych na oleju). Im lżej i z większą ilością warzyw, tym lepiej smile I pamiętajcie, żeby nie najadać się przed nauką bo istnieje dość spore ryzyko, że wtedy zamiast na zadaniu będziecie skupiać się na swoim przepełnionym brzuszku, co nie jest wskazane ;)

 

Na zdjęciu wegański makowiec mojego wykonania - zdrowy, kompletnie bezcukrowy, za to naszpikowany owocami i bakaliami - PYCHA!

Chodź, pomaluj mój świat...
11 stycznia 2019, 19:14

Od dawna wiadomo, że nasz ulubiony kolor może wiele o nas powiedzieć. Niektórzy wolą delikatne, nie rzucające się w oczy pastelowe barwy, zaś osoby bardziej ekstrawertyczne stawiają na mocne akcenty i zdecydowane odcienie. Kolory mogą dużo o nas powiedzieć i można z nich bardzo wiele wyczarować :) Podobnie jest z notatkami: badania psychologiczne dowodzą, że informacja napisana kolorowymi mazakami jest o wiele łatwiej przyswajalna dla mózgu niż klasyczny, czarno-biały tekst. Kolory przykuwają uwagę i zaciekawiają czytelnika, tym samym zachęcając nas do dalszego czytania i nauki.

Podobno najlepiej na człowieka działają kolory słońca, to znaczy żółty i pomarańczowy. Kojarzą nam się z ciepłem i przyjemnością, wprowadzają w błogi nastrój (kto z Was wyobraził sobie teraz słoneczną plażę? cool), jednocześnie dodając energii do działania. Potwierdza to powyższe zdjęcie, z którego również wynika, że najtrafniejszym kolorem do robienia notatek jest pomarańczowy, a zaraz po nim żółty. W przypadku tego drugiego warto jednak zapamiętać, żeby tekst nie był nim napisany, tylko zakreślony - jest to zdecydowanie bardziej wyraźne. Jednak nie sugerujcie się tymi procentami aż tak bardzo - po prostu wybierzcie kolor, który lubicie i który dobrze Wam się kojarzy. Unikajcie czerni - nasz mózg podświadomie odbiera ją jako coś negatywnego.

 

Osobiście jestem wielką fanką takiego prowadzenia notatek, korzystam z niego od lat i zawsze będę polecać je każdemu. Im bardziej kolorowo tym lepiej smile Zaczęłam już w liceum (moje notatki do matury były we wszystkich kolorach tęczy, naprawdę!) i obecnie, na studiach, też je praktykuję. Teraz już w ogóle nie wyobrażam sobie, żeby moje notatki miały być czarno-białe - chyba nie potrafiłabym się z nich uczyć. U mnie niekoniecznie sprawdziło się notowanie od razu na kolorowo; wolę zapisać coś normalnie długopisem, a potem nanieść na to kolor - wydaje mi się to o wiele bardziej wyraźne, a poza tym, "pisząc" ten sam tekst drugi raz czytamy go, a przez to o wiele szybciej przyswajamy wiedzę w nim zawartą. Gorąco zachęcam do używania kolorów! Poniżej wrzucam zdjęcie moich notatek - czyż nie wyglądają ciekawie? :)

 

To, co na koniec chciałam Wam polecić, i co u mnie bardzo się sprawdziło (choć nie widać tego na powyższym zdjęciu) to wprowadzenia jednego koloru do jednego typu zagadnienia, np. kolor różowy do zaznaczania definicji, zielony do dat, czerwony do cytatów itd. To zdecydowania uporządkuje Wasze notatki i skróci czas wyszukiwania konkretnych informacji.